Witam!
Wygląda na to, że zaczynam pisać jakąś biografię. Tylko akurat na forum o brikcfilmingu No dobra, ale skoro już się zabrałem za pisanie, to Wam napiszę. Ogólnie, będę pisał tutaj o historii związanej z Kangurem Matematycznym. Zapewne z Kangurem większość użytkowników miało styczność (chyba, że ktoś mieszka gdzieś na zadupiu, albo w Mongolii, czy gdzieś na Czarnym Lądzie ), ale opiszę kolesia na wszelki wypadek. Prosto z mostu: Kangur Matematyczny to konkurs z dziedziny matmy z różnych zakresów wiedzy w kolejnych klasach, w miarę przechodzenia przez edukacyjny system (A raczej edukacyjną maszynę do mielenia mięsa). No w każdym razie o poziomach Kangura macie tu. A na stronie głównej Kangura, na którą można łatwo przejść ze strony zasad, widzimy taki film: http://www.kangur-mat.pl/image/upominek2014-film.mp4
Jeśli nie chce się oglądać, to w skrócie: na filmie mamy jeden z tzw. Walców Rubika. Nie, że walc tego Rubika co się wydziera wniebogłosy, tylko jeden z łatwiejszych wariatów przestrzennej łamigłówki, której prototypem była kostka z różnokolorowymi ścianami, które można obracać wzdłuż i wszerz. Popularnie znana pod nazwą kostki Rubika.
Tu macie walec identyczny jak na Kangurze
A tu podstawową kostkę Rubika 3x3
Więc, kiedy już mamy wszystko wyjaśnione, to do rzeczy. Co roku na Kangurze, uczestnicy otrzymują jakiś gadżet, układankę logiczną. No a w tym roku właśnie walec. Ogólnie, to kiedy kolega mnie strollował i porozkręcał układankę na wszystkie strony świata, to pomyślałem:
-What the fuck? Jak to mam ułożyć takie "cuś"?!
Ale w domu mi się nudziło, no i jak to gimb lubi robić chciałem się czymś zająć. No to biorę ten walec Rubika i kombinuję. No i po 10 minutach znalazłem sposób na tego papierowego tygrysa, no i już nie był mi ten walec straszny. Z tym, że znowu zacząłem się nudzić, bo co to za frajda, znowu ułożyć w minutę to samo, w ten sam, dość nudny sposób. No to sobie przypomniałem:
-Przecież gdzieś schowałem kostkę Rubika 3x3x3!
I dawaj, szukam po całym domu, no i znalazłem po chwili poszukiwań, tryumfując. No tylko, był jeden mały problem. Co z tą kostką zrobić, żeby ułożyć? Ostatni raz, tykałem kostki 4 lata temu, jako taki trochę nieogar. I wydrukowałem sobie wtedy nawet jeden taki tutorial z neta. I znowu dawaj, ganiam po swoim pokoju i szukam tutoriala. Znalazłem. Patrzę, patrzę, czytam i zaczynam układać. 10 minut potem - kostka ułożona! Po 4 latach znów sukces. Spodobało mi się, to pomieszałem i znowu składam, składam i złożyłem. Parę razy tak porobiłem, potem trochę przez weekend, wczoraj, a dzisiaj wziąłem kostkę do gimbazy. I sobie układałem jak mogłem, wspierając się tym samym poradnikiem w necie (z telefonu), który sobie drukowałem, i tak sobie ułożyłem, raz, drugi, trzeci... A potem coraz więcej ruchów sobie zapamiętywałem, i w końcu ułożyłem kostkę z pamięci. Jakimś cudem się udało. I potem jeszcze jeden raz, drugi, trzeci i tak dalej. Ale kostka nie do końca chciała współpracować. Często się zacinała, chrobotała i w ogóle, więc po powrocie do domu, przy okazji rozmowy z tatą, podpowiedział mi, żebym rozebrał kostkę i nasmarował kremem Nivea (bo tłusty). Podobno, to sprawdzony sposób. Trochę problemów miałem z rozkładaniem tej kostki, ale się udało nasmarować, złożyć rozsmarować kręceniem kostką itp. No i kostka chodzi jak nowa, albo lepiej. Przy okazji okazało się, że ta kostka jest oryginalną kostką Rubik's Cube, tj. produkowana jak te pierwsze, z Węgier i takie tam dzikie węże. Więc, cóż. Zaliczam ten dzień do udanych jak jasna cholera, i tak sobie pytam, czy może ktoś z was (poza Pawłem, który to jest już level wyżej, bo speedcubuje) też sobie lubi poukładać kostkę Rubika, niekoniecznie 3x3, bo są też 2x2, 4x4, 5x5, 6x6, 7x7, 11x11, a nawet 21x21, czy 2x4 i takie tam różne, a można też trochę zapłacić za program i układać sobie wirtualnie kostkę 100x100 Jeśli macie jakieś kostkowe hobby, sukcesy itd. no to piszcie. A jeśli zastanawiacie się, czy warto zacząć sobie układać, to wg. mnie, TAK
Pozdrawiam,
Ziemek