kokomokokokoko napisał(a):
Podsumowując, że się tak wyrażę "wina" jest więc po obu stronach. Jedną stroną jesteśmy my sami - bo się starzejemy i nie zabawiają nas te nowe zestawy (choć gdybyśmy wszyscy mieli po 8-10 lat, to na pewno też zawracalibyśmy głowę tymi zestawami naszym rodzicom.
Powiem tak. Nostalgia z pewnością odgrywa ogromną rolę w naszym postrzeganiu nowych i starych zestawów. Nowe nam się nie podobają bo nie były częścią naszego dzieciństwa. Kojarzą się nam z teraźniejszymi nadpobudliwymi grami na PC, internetowymi neosami które recenzują jeden i ten sam zestaw po 10 razy, oraz ze zwykłymi dziećmi, które się tymi nowymi jarają. To ostatnie również nas odpycha, bo to nie jest nasz "poziom rozwoju" czyli po prostu jest dziecinne.
Stare zestawy podobają się nam bo niosą ze sobą tą aurę magiczności czasów, w których byliśmy dziećmi. I bardzo chcemy te wspaniałe czasy z powrotem. W tych naszych, starych dobrych czasach nie było internetu (zależy w którym roku się urodziliście), gry na PC dopiero się rozwijały, a rozrywkę sprawiały zabawy na podwórku, bądź właśnie pudło klocków LEGO.
Teraz przejdę do bardzo rozwlekłego sedna mojej myśli. Zgadzam się z tym, że jesteśmy coraz starsi i zapewne dla tego większość z nas nie przepada za nowymi seriami.
No ale nie wszyscy.W moim przypadku jest zupełnie inaczej. Kiedy byłem dzieckiem kochałem zabawę klockami LEGO, bo dzięki temu mogłem coś stworzyć w każdej chwili. Lecz wtedy nie interesowałem się w ogóle stylistyką zestawów, ich zbieraniem, minifigami i ich wyglądem, nie interesowało mnie też skąd jest jaki ludzik i kogo reprezentuje, lecz samymi elementami do budowania. Było tak do roku 2002, kiedy to dostałem pierwszy zestaw LEGO Star Wars, wtedy dostrzegłem po raz pierwszy piękno minifigurek. Ich wspaniałą jakość plastiku (tak, jak byłem dzieckiem zwracałem uwagę na takie rzeczy), pokochałem to, że klocki się błyszczały i że elementy chromowe były chromowe, a przede wszystkim to, że wszystko było takie jak w filmie, nie psując przy tym stylu LEGO (czyli mało detaliczne nadruki i żółta karnacja minifigów). Od tego czasu chciałem tylko zestawy ze Star Wars. Za jakiś czas zaczęły mi się podobać inne zestawy, ale ze względu na elementy, które mogłem użyć do budowania MOC'ów związanych z SW. Dzięki temu stopniowo zainteresowałem się seriami i ogólnie wszystkimi produktami LEGO. Trwało tak bardzo długo, a moja wiedza na temat różnorakich zestawów zaczęła się powiększać tak samo jak i moja miłość do nich (i powiększa się nadal).
Z czasem zauważyłem, że LEGO zaczęło wprowadzać różne zmiany, takie jak Flesh'owe główki dla minifigów z filmowych serii, zmienili odcień starych szarych na Bluish'owy, zestawy przestały mieć na pudełkach realistyczne tła... Przyszło mnóstwo niepodobających mi się zmian... A najgorszą była
zmiana jakości plastiku w 2008 roku...Klocki stały się przezroczyste i maślane jak jakaś beznadziejna podróbka. Wszystkie zestawy są takie do dziś!... Minifigurki również dostały po dupie zmianami w nadrukach... O których już chyba wszędzie nawijałem... Przez to nowe klocki już nie pasują do tych z dzieciństwa, które zbierałem z miłością przez lata...
Więc muszę trochę podważyć hipotezę, że nie lubimy nowych zestawów tylko dla tego, bo się starzejemy... Nie lubimy ich, a przynajmniej ja, bo LEGO spada na jakości, a w zamian rośnie w cenach.
Pozdrawiam.
-PK