Ja za to mam trochę lego po braciach, niby to dość dużo, ale jak na brickfilmera to chyba jednak nie... Moje koszty ponadto ograniczają się do kupna czasem jakichś mniejszych zestawów bądź figurek z minifigures. Tylko nie za często, bo nie mam stałych dochodów. Ale jak te drugie jeszcze bardziej podrożeją, to chyba dam sobie spokój, no bo już dycha jest wątpliwą ceną (za tak naprawdę kawałek plastiku), ale wiadomo lego też się musi z czegoś utrzymywać. Z tym, że jak poszedłem ostatnio do smyka, czy innego gagatka, to wydałem piętnaście zeta za jednego gostka z 13 serii, czyli praktycznie ostatnie chajsy jakie akurat miałem w kieszeni.
Dobra skończyłem, możecie hejtować, w końcu to nie wasz problem...